Fleksitarianizm - chwilowa moda czy sposób na życie?

Większość z nas pamięta z rodzinnych obiadów zdanie: „ziemniaczki i surówkę zostaw, zjedz mięsko” - ono, jako wieloletnie wspomnienie luksusu, na stałe zajęło centralne miejsce w naszym codziennym menu. Któż z nas nie słyszał: „obiad bez mięsa? To nie obiad".

Nic bardziej mylnego. I nie chodzi o całkowite wykluczenie czy restrykcje. Chodzi o przyszłość naszą i naszych dzieci oraz bliskich.

Zacznijmy od pojęcia. Czym tak naprawdę jest fleksiterianizm? To nic innego, jak elastyczna dieta, opierająca się w swym założeniu na ograniczaniu produktów odzwierzęcych w codziennej diecie. Dieta ta pozwala na okazjonalne spożywanie produktów mięsnych.
Co to oznacza? Luźne restrykcje, które zezwalają na spożywanie mięsa, np. na przyjęciach, poza domem, u przyjaciół czy rodziny. Codzienne menu, w głównej mierze, złożone jest z warzyw i owoców, ziaren, roślinnych alternatyw mięsa. Reasumując, staramy się nie przyjmować potraw mięsnych częściej niż raz w tygodniu, a dla ambitnych - nie więcej niż raz w miesiącu. To jedna z niewielu diet, która pozwala na powiedzenie odpowiedzialnego „tak”. To łatwiejsze, niż myślisz.

Dieta bezmięsna pozwala zmniejszyć o ponad połowę występowanie chorób cywilizacyjnych: nowotworów, nadwagi, cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, prostaty u mężczyzn czy dny moczanowej. Dodatkowo, przyświeca jej wyższa idea - ochrona środowiska, w którym żyjemy. Planowanie posiłków zgodnych z zasadami fleksiterianizmu, to podwójna korzyść. Wybierajmy swoje pożywienie świadomie. Taka długofalowa i odpowiedzialna inwestycja pozwoli nam na zebranie korzyści w przyszłości.
Czy jest coś ważniejszego?

No tak, ale jak jeść odpowiedzialnie kiedy już nadejdzie „mięsny” dzień? Starajmy się wybierać produkty z hodowli bliskich naturze, wolnych od antybiotyków oraz pasz bez dodatków GMO. Dzięki temu pomijamy powstawanie antybiotykoopornych bakterii, unikamy również szkodliwych składników w swojej diecie. Nie oszczędzajmy na zdrowiu - zwracajmy uwagę na skład, czytajmy etykiety. Unikajmy sztucznych dodatków w postaci zagęszczaczy, sztucznych barwinków oraz fosforanów.

Mamy to szczęście, że żyjemy w świecie nieograniczonych możliwości. Niestety, spory wybór, stare nawyki żywieniowe oraz brak czasu, często wpływają na nasze wybory.
Wykorzystajmy to, co posiadamy do stworzenia zdrowej i oraz skojonej na miarę przyszłości diety: menu bez wyrzutów sumienia. Niech nasze talerze zapełnią się ekologicznymi owocami i warzywami, ziarnami, orzechami i tłuszczami roślinnymi. Ty stanowisz o samym sobie. Nie zapominaj o tym.

Skoro tu jesteś, z pewnością Twój kuchenny blat zdobi Thermomix® oraz dostęp do platformy Cookidoo® - skarbnica nieograniczonych kulinarnych inspiracji. Bezmięsnych także. Jeśli chcesz, a nie wiesz jak, ten zestaw z pewnością wesprze Twoje plany. Jak? Już tłumaczę. Wystarczy w wyszukiwarce kliknąć filtry, a pojawi się szeroki wachlarz możliwości, rozpoczynając od wybranych kategorii, poprzez posiadane lub wybrane składniki czy tagi, które pozwolą m.in. na wykluczenie w przepisach ograniczeń. Wystarczy wpisać np. „bez laktozy”, zaznaczyć, a platforma przefiltruje wszystkie przepisy dostępne pod tym tagiem.

Mnogość wyboru na sklepowych półkach daje nieograniczone możliwości - staraj się wybierać wszystko, co zielone. To właśnie ten kolor oferuje m.in. chlorofil w wersji naturalnej. Po co? Otóż ten znany nam ze szkoły podstawowej składnik, posiada silne właściwości antyoksydacyjne, czyli chroni organizm przed wolnymi rodnikami, co sprawia, że starzejemy się wolniej: wewnątrz i na zewnątrz. Chroni nas przed powstawaniem komórek nowotworowych. Zielone warzywa posiadają również wysoką gęstość odżywczą, dużo wyższą niż mięso. Oznacza to, że wraz z zielonym posiłkiem dostarczamy do organizmu niezbędne składniki odżywcze takie jak: błonnik, który spowalnia wchłanianie węglowodanów i obniża poziom złego cholesterolu; spore ilości kwasu foliowego, który dba m.in. o układ nerwowy; wapń oraz fitozwiązki - te, jako główny bohater zielonej potrawy, wykazują działanie podobne do substancji czynnych w lekach. Redukują stany zapalne, poprawiają odporność, działają antyoksydacyjnie i zapobiegają namnażaniu się komórek nowotworowych.

Już wiemy, że paliwem naszego organizmu jest to, czego mu dostarczamy. Organizm przetworzy wszystko na energię potrzebną do działania. Starajmy się, by ten budulec był wartościowy. Jednym z moich ulubionych dań jest zielona miska buddy z kolekcji „Jedz kolorowo”, w której znajdziesz wiele smacznych i zdrowych inspiracji. Na Cookidoo® możesz znaleźć nie tylko smaczne zielone potrawy, ale i mnóstwo dań w wersji wegetariańskiej, które z powodzeniem potrafią zastąpić mięso na talerzu - takim przykładem jest wegetariański burger z fasoli, lasagne z warzywami, wegański bigos z boczniakami czy wegańskie „flaczki” z boczniakami - czyli dania, które wydają się typowo mięsne, w wersji bez jego użycia. Spróbuj i przekonaj się, że w kuchni niemożliwe nie istnieje.

Niedawno pojawiło się nowe akcesorium do urządzenia Thermomix®, które cieszy się niezwykłą popularnością - nakładka krojąca, oferująca cały szereg warzywnych wariacji na talerzu. Z jej pomocą możesz nie tylko szybciej przygotować rożnego rodzaju surówki, ale i warzywne sałatki, desery, warzywne nachos, tortille oraz carpaccio w wersji wytrawnej i na słodko. Wszystkie przepisy z jej użyciem znajdziesz tutaj - a więcej o nakładce krojącej dowiesz się tutaj.

Początek dnia to ważny moment. W trakcie snu nasz organizm intensywnie pracuje regenerując się i oczyszczając z toksyn, przez co tracimy wodę. Poranek to dobry moment na jej uzupełnienie - wystarczy wypić szklankę letniej wody, która poprawi nasze krążenie oraz pozwoli na pozbycie się nagromadzonych w trakcie nocy toksyn. Proste, prawda?

Nie byłabym sobą, gdybym nie połączyła jednego z drugim, czyli propagowania słusznych wyborów. Dieta redukcyjna jaką jest fleksiterianizm, świetnie łączy się z kierunkiem zero waste. Redukując mięso w diecie, sięgamy po warzywa. Koncentrując się na tych zielonych i ich „resztkach” - warto wiedzieć, że łodyga brokuła jest jadalna. Tak, to fakt. Ponadto, jest tak samo wartościowa, jak różyczki. Zawiera tę samą ilość witamin, minerałów oraz przeciwutleniaczy. Można z niej przyrządzić zupę krem, placki, jadać na surowo z dodatkiem hummusu czy przygotować zieloną surówkę. Ogranicza nas tylko własna wyobraźnia.
Nie marnujmy wartościowego jedzenia.

PROSTA SURÓWKA Z ŁODYGI BROKUŁA:

- 2 łodygi brokuła

- 2 marchewki

- 1 cebula

- jabłko pokrojone w ćwiartki

- ząbek czosnku

- sok z połowy cytryny

- 2 łyżki oliwy

- 1/2 łyżeczki soli i pieprzu

Wszystkie składniki, w kawałkach, umieszczamy w naczyniu miksującym. Nakładamy pokrywę z miarką i ustawiamy 6 s./obr.5 - gotowe! Można dodać rzodkiewki, cebulę zamienić na por, dodać łyżkę majonezu. Co kto lubi. Ważne, by wykorzystać swoje „lodówkowe” możliwości.

Przedstawicielka handlowa firmy Vorwerk propagująca fleksitarianizm oraz ideę zero waste, uczestniczka programu Community Stars.
Autorka przepisów z wykorzystaniem tego, co większość z nas nauczyła się wyrzucać.
Na swoim profilu Thermomixparty - regularnie inspiruje, dzieli się doświadczeniem, wiedzą i rozwija jako fotograf kulinarny.